środa, 1 lipca 2015

Woda toaletowa Sephora




Dzisiejszy post będzie o wodzie toaletowej, którą odkryłyśmy całkiem przypadkiem.


Jest to produkt z Sephory w mini buteleczkach o pojemności 7ml.
Gama zapachów jest różnorodna i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. 


Połączenie ze sobą różnych zapachów z tej serii daje, nam unikalną kompozycję.
My postanowiłyśmy połączyć wanilię z czekoladą, co daje "ciasteczkowy" zapach oraz czekoladę z kwiatem bawełny.
Dodatkowo kupiłyśmy zieloną herbatę i mango, które są bardzo orzeźwiające.
Do wyboru mamy jeszcze 7 innych zapachów. 


My skorzystałyśmy z promocji 3 produkty Sephory w cenie 2.
Cena za buteleczkę to 19 zł, czyli za niewielką cenę mamy zapach który utrzymuje się przez cały dzień i pachnie wyjątkowo.



Co prawda jest go niewiele, ale jest bardzo wydajny, ponieważ jest w formie sprayu.


Możemy śmiało powiedzieć, że jesteśmy oczarowane tymi zapachami, a każdy kto nas spotyka pyta jakich perfum używamy.


Bardzo chciałyśmy znaleźć jakiś minus, ale niestety nie możemy się do niczego przyczepić. 
Cena w porównaniu do jakości wypada bardzo dobrze. 
Opakowanie jest poręczne, zmieści się do każdej torebki czy kosmetyczki.
Dlatego nasza ocena to 10/10

środa, 24 czerwca 2015

Stylowy plecak- zara




Dzisiaj chciałyśmy Wam pokazać jaką perełkę udało nam się kupić. 
Biały plecak to totalny must have na wakacje. 
Doskonale sprawdzi się na wycieczce, ale też na spacerze po mieście.   



Nasz plecak jest z Zary i kosztował 99zł. Oczywiście nie jest skórzany, ale materiał z którego został wykonany bardzo dobrze imituje skórę.
Model, który wybrałyśmy jest prosty, ale ponadczasowy.


Długo szukałyśmy plecaka, który byłby funkcjonalny, modny i pasujący praktycznie do wszystkiego.
W większości sklepów dominował jeden wzór - sportowy, workowaty plecak w azteckie wzory, dlatego gdy zobaczyłyśmy naszą zdobycz, kupiłyśmy ją bez wahania. 
Ten model dostępny jest w dwóch kolorach, czarnym i białym. 




środa, 17 czerwca 2015

10 prezentów dla mężczyzn do 200 zł.


Nie wiem jak Wy, ale my zawsze mamy problem "Co kupić facetowi?" 
Mamy dla Was kilka propozycji uniwersalnych prezentów dla każdego mężczyzny.



1. 



Ciężko kupić dobre perfumy w przystępnej cenie, ale Calvin Klein stworzył coś wyjątkowego. 
Nie znam osoby, której nie podobałby się ten zapach. Wodę toaletową "euphoria gold men" kupimy już za 150zł, czyli w całkiem niezłej cenie. 

2.



Alkohol to najbardziej uniwersalny prezent, który zadowoli prawie wszystkich. 
Whisky jest ekskluzywnym alkoholem, który powinien znaleźć się na półce każdego prawdziwego mężczyzny.

3.



Okulary możemy kupić w każdej sieciówce, za niewielkie pieniądze.
Jeżeli zależy nam na czymś lepszym, udajmy się do optyka, często można dostać fajne oprawki w dobrej cenie. 
W modelu przedstawionym na zdjęciu, z pewnością każdy będzie dobrze wyglądał.

4.



Często jest nam szkoda pieniędzy na nową książkę. 
Dlatego uważamy, że książka jako prezent to dobra opcja. 
Może przypominacie sobie czy mężczyzna, któremu chcecie sprawić prezent nie mówił Wam coś o fajnym bestsellerze?
A jeśli nie, to możecie kupić mu uniwersalną pozycję. Polecamy "Podręcznik stylu dla mężczyzn" i "Rzeczowo o modzie męskiej"

                               


5.




Zegarek nie jest tanią rzeczą, ale jeśli dobrze poszukamy, znajdziemy model do 200 zł. 

(zdj. Timex, 200zł)

6.




Z tańszych prezentów możemy kupić kubek z ciekawym motywem.
Twój mężczyzna przygotowując kawę, zawsze będzie o Tobie pamiętał.


7.


W każdej męskiej szafie znajdują się paski. 
Używane codziennie, szybko się niszczą, więc pasek jako prezent nie okaże się zbędną rzeczą.


8. 


Wszyscy kochamy gadżety, ale nie wszyscy się do tego przyznajemy. 
Ciekawy gadżet uszczęśliwi każdego. 
Np. obudowa na telefon czy scyzoryk.


9. 




W każdym mężczyźnie drzemie chłopiec. 
Chcecie uszczęśliwić swojego faceta?
Kupicie mu grę.


10. 

Wspieraj jego pasję. 
Biega? Słuchawki dla biegaczy na pewno będą przydatne.
Uwielbia sport? Kup mu bilet na mecz.
Po prostu pokaż mu, że doceniasz jego zainteresowania.









wtorek, 16 czerwca 2015

Esencja Tajlandii

Trzy miesiące temu byłyśmy w Tajlandii. Był to wyjazd z biura podróży. Wycieczka nazywała się "Esencja Tajlandii".  Upał i kilometry jakie dziennie pokonywaliśmy, były bardzo męczące, ale bez wątpienia było warto!
Poniżej krótka relacja

Pierwszego dnia przyleciałyśmy do Bangkoku.


O godzinie 6 rano było już 35*C. Powietrze było tak ciężkie, że nie dało się oddychać, ale podróż do Tajlandii była naszym wielkim marzeniem, więc postanowiliśmy nie tracić czasu i udać się na zwiedzanie miasta na własną rękę.


W recepcji naszego hotelu dostaliśmy wizytówki, dzięki którym mogliśmy wrócić do hotelu. Ponieważ wielu taksówkarzy nie zna angielskiego, warto mieć ze sobą karteczkę z nazwą hotelu po tajsku. 


Na takie pyszności udało nam się trafić. Prawdziwe lody kokosowe, na mleczku kokosowym! POLECAMY!



Uwaga! Komunikat z przyszłości. W 2558 roku świat będzie nadal taki sam :)
(W Tajlandii mamy teraz właśnie 2558 r.)


Nasz hotel znajdował się w chińskiej dzielnicy, a wieczorem mieliśmy takie widoki na miasto.


Przez następne dni zwiedzaliśmy różne świątynie Buddy. 
W każdej świątyni muszą być zakryte ramiona i kolana, a w bardziej rygorystycznych nawet kostki. Oczywiście jak do każdej świątyni buddyjskiej wchodzimy na boso. 



Widziałyśmy chyba buddę w każdej możliwej pozycji. Myślący, leżący, stojący, siedzący, śpiący. Budda, budda i jeszcze raz budda. Szmaragdowy, złoty czy nawet cekinowy. Do wybory do koloru. 


Jedna świątynia wyróżniała się spośród innych, znajdowała się w Lopburi- mieście małp.
Małpy były wszędzie. Zanim wyszliśmy z autobusu musieliśmy zdjąć łańcuszki, wszelkie kolorowe ubrania i dodatki. Pani pilot ostrzegła nas przed uśmiechaniem się do małp, które zaczepiały ludzi. 
W tym mieście małpy były wszędzie. Ruch uliczny uzależniony był od tych zwierząt, które były nieobliczalne. 


Małpki wyglądały na słodkie, ale kiedy rzuciły się na jedną kobietę, byłyśmy przerażone i szybko zmieniłyśmy o nich zdanie. 


Pozornie duże i groźne zwierzę, okazało się słodkie, mądre i kochane.
                       


Tego dnia w hotelu czekała na nas taka niespodzianka.
                             



Ponieważ wciąż upał dawał się we znaki, wybraliśmy się na wycieczkę po rzece łódką.
Widoki były jak z filmów przyrodniczych.






Ostatnie dwa dni spędziliśmy w Pattayi - mieście rozpusty. 
Słynne walking street znane jest na całym świecie jako ulica prostytutek. 



Będąc w Pattayi warto wybrać się na pokaz Laydi Boyów do teatru Alcatraz.


 Na scenie zobaczymy tylko mężczyzn, na różnym etapie zmiany płci. 
Przy nich każda kobieta ma kompleksy. 






Panowie, uważajcie na ulicy. Piękna Tajka może okazać się Tajem ;)


Największa niespodzianka czekała nas ostatniego dnia. 
Był to rejs na Wyspę Koralową.


Czysta woda, słońce i palmy. Czy nie brzmi to pięknie?


A do tego woda kokosowa pita prosto ze świeżego kokosa.



Raj na ziemi.



Na lunch dostaliśmy świeże owoce morza. 
Bałyśmy się zjeść rybę, która wyglądała groźnie, ale okazała się bardzo smaczna.


Ponieważ codziennie byliśmy w innym miejscu, po tygodniu nasze walizki wyglądały tak:




Widoki z samolotu wynagrodziły nam 11 godzinny lot.





Jeśli będziecie mieli okazję wybrać się do Tajlandii to polecamy ten kraj.




                 












Copyright © 2014 Justkoral

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi